aaa4 |
Wysłany: Pią 17:05, 05 Maj 2017 Temat postu: |
|
Kobieta prychnela. Smiech zachlupotal w jej gardle jak deszcz, a ja wreszcie sie jej lepiej przyjrzalem.
Nie byla chucherkiem, wcale nie. Wzrostem przewyzszala mnie o pol glowy. Nosila jakas sukienke czy koszule - co sie czepiacie, psiakrew, nie wyznaje sie na babskich fatalaszkach! - z jasnego plotna, ktora oblepiala ja teraz ciasno jak druga skora. Wlosy, ciemne od wody, opadaly jej prostymi pasmami az do pasa, zaslaniajac to i owo. Ale niewiele.
Kiedys na kapielisku omylkowo przelazlem na babska strone i powiadam wam, kazda z tamtych kapielowiczek byla trzy razy lepiej zakryta niz ta moja z jeziorka. Ale chyba nie przeszkadzalo jej, ze sobie popatrze, bo wcale nie probowala sie zaslaniac. Co dziwne, nie ciagnela mnie tez ku sobie i nie przygadywala sie o ponczochy, jak te francuskie paniusie, jakich sie mnostwo kreci przy kazdym obozie.
-Nie jestes stad? - powtorzyla.
Nie spuszczalem wzroku z ciemnych kregow sutkow, bezwstydnie rysujacych sie pod suknia. Niby wiedzialem, ze zaraz dostane w gebe, ale nie moglem sie powstrzymac. Na chwile wszelkie opowiesci o Auberonie, czarach i zamknietych krainach wywietrzaly mi z glowy. Fajna z niej byla kobita, mowie wam, wypisz, wymaluj nasza Becky z objazdowego burdelu Lonny'ego - postawna, w jednym miejscu kragla jak utoczona, w innym zas cienka. Dokladnie taka jak trzeba. Nie zadna z tych wypomadkowanych mamzelek, ktore tu sie zesznuruja, tam podepchaja, tak ze czlowiek potem sie dziwi, ze z dorodnej baby zostanie mu w reku plaska, chuderlawa kukielka. A czasem, kiedy takiej gebe z pomady obetrzesz, mozesz poczuc wieksza chec do tej kapucynki, co ja nasz pulkownik pozwolil trzymac w kantynie oficerskiej za maskotke.
Zreszta w ogole tego francuskiego przekombinowania nie lubie. I ile sie musi czlowiek natrudzic, zanim wreszcie dobierze sie do miodu.
Tyle ze akurat, jak na zlosc, nie mialem przy sobie ani konserw, ani ponczoch, ktore kazdy z nas trzymal w plecaku na podobna okazje.
Znow sie zasmiala, zaczerpnela reka wody i znow strzasnela mi ja w twarz. Zamrugalem.
-Skad jestes, czlowieku? - spytala po raz trzeci. |
|